W każdym razie po kilku godzinach opuściłam ten ziemski przybytek rozkoszy szczęśliwsza i bogatsza o nowe znajomości, doświadczenia i oczywiście... PRZYDASIE.
Bilans ogólny dzisiejszych zakupów (podjętych wspólnymi siłami z bardzo miłym Wombatem) przedstawia się następująco:
- 65 arkuszy papieru
- 16 pasków z elementami do samodzielnego wycinania
- 9 arkuszy z tekturkami
- 1 baza albumowa 20 x 20 cm
- 1 wykrojnik
Po powrocie czekało mnie jeszcze jedno wyzwanie: expresowy exploding box z okazji chrztu Nikodema. Jak na pudełko powstałe w ciągu 2 godzin (oczywiście z niewielkimi przerwami) efekt końcowy jest zadowalający (gorzej ze zdjęciami) ;)
Pozdrawiam ciepło,
Szerit :)
Hahahahah wspólnie z kim !?:D Papier na pudełku jest świetny, mogłyśmy tego wziąć więcej!
OdpowiedzUsuńRozumiem, że chodzi Ci o ten na wieczku? W środku jest inny ;) Ale nie martw się, gdyby nam było trzeba więcej to już wiemy gdzie go szukac :D
OdpowiedzUsuń