z gałęzi na ziemię. Przyszedł czas na jesień ponurą i mroczną. Z nagimi czarnymi drzewami wyciągającymi w cztery strony świata swoje chude, połamane artretyzmem palce.
Brrr... Na szczęście, kiedy za oknem panuje jesienna aura możemy się poratować niezawodnym "magicznym" towarem znanym i wykorzystywanym od lat, czyli... CZEKOLADĄ. O, tak! Podejrzewam, że kilka buziek się w tym momencie uśmiechnęło do monitora/wyświetlacza.
I dobrze!
A wiecie, że "nasiona kakaowca właściwego początkowo były wykorzystywane przez Majów
do produkcji napoju dla najbogatszych o nazwie "Xococalit z nahuatl" (gorzka woda). Napój ten był również wykorzystywany podczas modłów i odpraw rytualnych. Xococalit był przyrządzany
z roztartych ziaren kakaowca z miodem, chili bądź z kukurydzą. W celu uzyskania pianki przelewali napój z naczynia do naczynia"? Ja też nie wiedziałam, dopóki mi Wikipedia nie podpowiedziała ;)
Wszyscy "doedukowani", więc pora na część "dla oka".
Ostatnio miałam okazję wykonać kilka "toffifników" :) Tak wyglądały efekty paru dni mojej pracy:
Jak zwykle bardzo mi pomogły papiery od Galerii Papieru, głównie kolekcje:
- Piękny umysł,
- Świeżo malowane,
- Kolorowa łąka,
- Fioletowe fiołki.
- Piękny umysł,
- Świeżo malowane,
- Kolorowa łąka,
- Fioletowe fiołki.
"Okładkę" opakowania z różową wstążką ozdobiłam papierem Krakowskiej firmy DECORER. Polecam! :)
Pozdrawiam słodko!
Szerit :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz