Prawie nie zauważyłam kiedy minęły te Święta... Niestety ostatnio ta przypadłość dopada mnie coraz częściej. Podobno człowiek uczy się całe życie, a ja jestem na etapie uczenia się "życia chwilą"; carpe diem - wszystko płynie, jak to mówią.
Dzisiaj faktycznie wszystko płynie, szczególnie woda, bo przecież jest Lany Poniedziałek :) Tradycyjnie zostałam obudzona pewną (bliżej nieokreśloną) dawką zbawiennego płynu.
Woda zdecydowanie kojarzy się z kolorem niebieskim i w takim też kolorze wykonałam jeden z tortów ślubnych. Nieco się obawiałam takiej kolorystyki na ślub, ale oglądając ostateczne dzieło doszłam do wniosku, że "nowe" nie znaczy "złe". A dzisiaj przyszło mi się owym dziełem pochwalić :)
Woda zdecydowanie kojarzy się z kolorem niebieskim i w takim też kolorze wykonałam jeden z tortów ślubnych. Nieco się obawiałam takiej kolorystyki na ślub, ale oglądając ostateczne dzieło doszłam do wniosku, że "nowe" nie znaczy "złe". A dzisiaj przyszło mi się owym dziełem pochwalić :)
Niebieskie kwiatki wykonałam własnoręcznie, a na dnie największego pudełka jak zwykle umieściłam kartkę okolicznościową, którą wykonałam z papieru od Galerii Papieru, scrapu od DeaArt, ćwieków z perełkami i papierowych różyczek.
Zaprawdę powiadam Wam - dobrze jest czasem spróbować czegoś nowego :)
Pozdrawiam cieplutko,
Szerit :)
Kochana weź ty się lepiej zaprzyjaźnij z tą kolorystyką, bo pragnę ci przypomnieć (lub uświadomić, jeśli jeszcze tego nie zauważyłaś :P ), że mój ślub także będzie na niebiesko ;)
OdpowiedzUsuń